Choroba nowotworowa

Podziękowanie Marii R. z 1991 r.: „Dwa lata temu moja mama zachorowała na chorobę nowotworową. List z prośbą o modlitwę wysłałam m.in. do S. Janiny Szumal w Starej Wsi. Odpisała, że siostry w Zgromadzeniu odprawiają nowennę za wstawiennictwem s. Leonii w intencji mojej mamy. Mnie również poleciła korzystać z tego wstawiennictwa. Po operacji, kiedy stan mamy był bardzo ciężki, zrozumiałam, że powinnam pomodlić się za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. W pierwszej chwili pomyślałam o trzech: s. Faustynie Kowalskiej, Edmundzie Bojanowskim i s. Leonii, i ich wszystkich chciałam równocześnie zaangażować, ale ostatecznie wybór padł na s. Leonię. Ta modlitwa była dla mnie ogromnym duchowym przeżyciem. Miała miejsce o godz. 9 rano, a po południu dowiedziałam się, że mamę o godz. 9.30 przewieziono z oddziału intensywnej opieki chirurgicznej na salę ogólną, gdzie ją zastałam pełną życia i uśmiechniętą, zupełnie nie podobną do siebie z dnia poprzedniego. Diagnoza pooperacyjna nie rokowała nadziei - złośliwy nowotwór z przerzutami, wykryty o rok za późno. Stwierdzono też, że podczas operacji nie usunięto całości nowotworu. Mama powracała do zdrowia bez komplikacji. Obecnie wyniki kontrolne są zupełnie pozytywne".