Dziennik, Zeszyt I (3)

[20 V 1934 r.] Dzień Zielonych Świąt 1934 r. Niegdyś w tym dniu dał się słyszeć szum wichru, a w jego poszumie w postaci języków [4] ognistych zstąpił Duch Święty. Ten właśnie dzień wybrał Bóg, by przemówić do mojej duszy w taki sposób, by już tego nigdy nie zapomnieć. Nie mówił Pan wśród grzmotów i błyskawic, jak na górze Synaj, ani wśród szumu wichrów, jak w dzień Zstąpienia Ducha Świętego na apostołów, ale wśród ciszy panującej zarówno w duszy, jak i wokoło, bo w klasztorku naszym/4 wszyscy byli pogrążeni we śnie. Ja także spałam snem sprawiedliwego. Naraz budzi mnie głos, nie wiem skąd pochodzący, z głębi duszy czy z przestrzeni, wyraźny, choć bez dźwięku słów: Miłością wieczną umiłowałem cię/5. Serce zadrżało radośnie, dusza zerwała się jak ptak uskrzydlony ku Bogu, usta wyszeptały: Boże - ja Ciebie też kocham, ale jeżeli to Ty jesteś, pozwól mi zasnąć, bo mnie nie wolno o tej porze rozmawiać z Tobą, ja mam spać do oznaczonej godziny. I zasnęłam, pełna radosnego uniesienia i szczęścia. W takim usposobieniu, w głębokim skupieniu spędziłam dzień cały, bo uwierzyłam Miłości, czułam się Nią przeniknięta do głębi.
Miłość chciała, by w Nią uwierzyć głębiej, toteż ukazywała się duszy ukrzyżowana, ubiczowana, w cierniowej koronie - w człowieczeństwie Pana Jezusa. Tak, ale te rany zadawałam Panu przez moje grzechy, czy to zatem prawda, że mnie kocha? Tonęłam wśród łez obfitych, błagając Boga o przebaczenie i o łaskę nieobrażania Go więcej. Ja widziałam w sobie tylko nędzę i grzech, a dobroć Boża znów pochyliła się nade mną, pogrążając duszę w skupieniu i miłości.


4/ Chodzi o dom generalny w Starej Wsi. Przebywała tu s. Leonia od 30 marca do 16 sierpnia 1934 r., w przerwie między kursami w Poznaniu.
5/ Jr 31, 3. - Zob. Pismo Święte w tłumaczeniu ks. Jakuba Wujka SJ.