Dziennik, Zeszyt I (12)

Zapowiedź Jezusa spełniła się dosłownie. Przez cały miesiąc grudzień [1934 r.] trwały oschłości, cierpienie miłości.
Dzień 24 grudnia. Duszę napełniła błoga radość. Duszę całą przeniknęła tajemnica dziecięctwa Jezusa, Matki Najświętszej. Rozmawiałam z siostrami, a jednak nie traciłam z oczu Dzieciątka Jezus, które tuliło swą główkę złotą do Serca swej Matki, a mnie, swą małą siostrzyczkę, darzyło spojrzeniem [17] miłości, słodyczy i dziwnie pociągającego blasku. Wpatrywałam się oczyma duszy w to słodkie oblicze Dziecięcia Bożego tak długo, aż mi się nasunęła obawa, że tracę czas. Pan Jezus dostrzegł tę obawę, toteż z miłością powiedział: Nie tracisz czasu, trwając przy Mnie, choćbyś nic nie mówiła Bogu, owszem, oddajesz Mi chwałę i czerpiesz łaski.

Stań się i ty maleńką, razem będziemy wzrastać pod okiem naszej Matki, dla chwały Ojca niebieskiego. Czy chcesz być uczestniczką moich zabaw dziecięcych? Nauczę cię mojej zabawy. Kryję się często przed jakąś duszą i śledzę, czy Mnie szuka. Jeżeli to czyni pilnie, z miłością pragnie Mnie odszukać nie dla swej korzyści, ale dla mojej chwały, wówczas odzywam się z ukrycia: Jestem, jestem, przyjdź, znajdziesz Mnie, a we Mnie życie, szczęście, pokój i radość głęboką. Czasem znów daję znać o sobie, rzucając ogniste strzały miłości w dusze czy kamień udręczeń duchowych - jeżeli to dusza, która się odwróciła od Boga. Pozostań przy Mnie. Użyję cię za pośredniczkę. Swoją modlitwą umartwieniem, zaparciem się siebie będziesz brała z moich rąk ogniste strzały i trafiać będziesz w dusze grzeszników. Przyprowadź je potem do Mnie, razem we wspólnej zabawie miłości rozweselać będziemy oko przeczystej Matki. Niech was przyjdzie dużo, dużo, bo Ja kocham ziemskie dzieci. Sam stałem się im podobny. Odtąd dzieci mają we Mnie najlepszego przyjaciela, brata, najczulej kochającego ich ojca. Jeśli się nie staniecie jako dziatki, nie wnijdziecie do Królestwa Niebieskiego/16.


16/ Por. Mt l8,3.