Dziennik, Zeszyt VI (185)

Dziecino - mówił Jezus - niech ci tymczasem wiara zastąpi jasne widzenie Boga. Wiara ukazuje ci Boga takim, jakim On jest, tylko ukrytego. Wszystkie dusze, które mają żywą wiarę, oglądać mogą już tu na ziemi Boga jako Jedynego w Trójcy - a w tej ta­jemnicy mieści się już wszystko, co w Bogu najistotniejsze, co Ja, zstępując na ziemię z miłości, objawić chciałem. Ukochałem cię miłością przyjaźni. Wprowadzam cię głębiej w tajemnicę Trójcy Przenajświętszej i Wcielenia, bo chcę w tobie urzeczywistnić to, co zapowiedziałem: [35] Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają (por. Mt 5, 8).
Mój Jezu - przerwałam - zawstydzasz mnie, bo ja nie jestem czysta. O Jezu, Jezu - do czego to dochodzi? To już nie masz na świecie dusz czystszych, takie plugastwo czystością nazywasz? Gdyś miał do czynienia z Terenią, z Gemmą (Św. Gemma Galgani 1878-1903, mistyczna i stygmatyczka włoska odznaczająca się nabożeństwem do męki Pana Jezusa; beatyfikowana w 1933 r., kanonizowana w 1940 r. Pierwszy życiorys ukazał się we Włoszech już 4 lata po śmierci. W Polsce znana jest od lat trzydziestych naszego wieku), to mogłeś nazywać ich błogosławionymi czystego serca - lecz mnie? Czy Mi zabro­nisz tego? - przerwał mi Jezus. Otóż miłość przyjaźni, jaką cię ukochałem, sprawia, że odchylam przed tobą część rozkoszy nieba, że całą Trójcę Przenajświętszą sprowadziłem, byś była w Bogu bez przerwy. Znoś z miłością wygnanie. Masz już Ojca najukochańsze­go w twej duszy - ciesz się Nim i kochaj Go. Co działo się w mej duszy, nie umiem wypowiedzieć. Byłam bardzo szczęśliwa, w du­szy mej panował bardzo głęboki [36] spokój, jakiś żar tajemniczy przenikał całe moje jestestwo. Położyłam się na spoczynek, lecz sen uciekł z powiek daleko. O, jak dobrze. Mogłam świadomie trwać w miłości.