tag:blogger.com,1999:blog-92019300662846436232024-03-04T23:12:43.516-08:00Sł. B. Leonia Maria Nastał (1903-1940)Unknownnoreply@blogger.comBlogger130125tag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-33827715862234629482018-01-03T03:41:00.000-08:002018-01-03T03:53:44.324-08:00Pokochały w Bogu dziecko<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Św. Teresa od Dzieciątka Jezus i służebnica Boża Leonia Nastał nigdy się nie spotkały. Pierwsza, karmelitanka, urodziła się w Lisieux we Francji w 1873 r., druga, służebniczka - w Starej Wsi niedaleko Rzeszowa w 1903 r. Co może ich łączyć?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">O Teresie napisano już wszystko. Nawet drobne zapiski, notatki najmłodszej doktor Kościoła przeanalizowano na wskroś, a mimo to wciąż zadziwia wspomnienie ukryte w listach rodzinnych. Kiedy miała zaledwie trzy i pół roku, przed zaśnięciem pytała Boga, czy dziś był z niej zadowolony. Jeśli odpowiedź była pozytywna, wtedy dodawała: "A Najświętsza Dziewica także?".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Cud Dzieciątka Jezus</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Jest prawdą, że noc Bożego Narodzenia 1886 r. zdecydowała o moim powołaniu, lecz - by określić ją jaśniej - muszą ją nazwać nade wszystko nocą, o której napisano, że dodaje blasku szczęściu Boga samego, Jezus, który stał się dzieckiem z miłości do mnie, raczył wyzwolić mnie z powijaków i ułomności dzieciństwa. Przemienił mnie tak bardzo, że odtąd nie rozpoznawałam samej siebie" - pisze Teresa. I przyznaje - ona, która w wieku niespełna czterech lat dba o sprawianie Bogu przyjemności - że Bóg musiał uczynić cud, aby mogła w jednej chwili dojrzeć. I cud ten uczynił właśnie w noc Bożego Narodzenia. Od tej pory trwa jej szczególna więź z Dzieciątkiem Jezus.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Tej promiennej nocy, jaśniejącej szczęściem Przenajświętszej Trójcy, Jezus, wdzięczne małe Dziecię, ledwie od godziny na świecie, przemienił noc mojej duszy w potoki światła... Tej nocy, w której stał się słabym i cierpiącym z miłości dla mnie, uczynił mnie silną i dzielną, przyodział mnie w zbroję. I począwszy od tej błogosławionej nocy, nie przegrałam żadnego starcia, przeciwnie, kroczyłam od zwycięstwa do zwycięstwa, rozpoczynając - rzec można - "bieg olbrzyma!".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Piłeczka do zabawy</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Każde dziecko lubi zabawki. Teresa tak bardzo wnikała w potrzeby Jezusa - malucha że... ofiarowała się Dzieciątku jako Jego mała zabawka. I prosiła go, aby się nią bawił nie jak drogocenną zabawką, ale jak nic niewartą piłeczką, którą mógłby rzucić na ziemię, kopnąć nogą, przekłuć, pozostawić w kącie lub też przytulić mocno do serca, jeśliby Mu to tylko sprawiało przyjemność. Jednym słowem - chciała zabawiać małego Jezusa, sprawiać Mu radość, chciała oddać się Jego dziecinnym kaprysom.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Gdy w wielkim cierpieniu umierała, ofiarowując się za dusze, obsypywała płatkami róż mały krzyż, który ściskała w rękach. Zdarzało się, że płatkami róż ścieliła żłóbek w kaplicy Karmelu. "To my mamy pocieszać Jezusa, a nie Jezus nas" - pisała.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Jezus mówi Leonii o Teresie</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Rzadko się zdarza, że Chrystus opowiada jednej osobie kochającej Go o innej, która jest Mu także szczególnie droga. Ale przynajmniej w jednym ze znanych nam dzienników duchowych zapisano takie zwierzenie Jezusa. Na 125. stronie pierwszego tomu pt. "Uwierzyłam miłości" sługa Boża Leonia Nastał zanotował: "Sługa moja, Teresa od Dzieciątka Jezus, doszła do doskonałości drogą dziecięctwa duchowego. Postąp o jeden szczebel wyżej, a raczej zstąp o jeden stopień niżej, do niemowlęctwa duchowego" - prosi Jezus.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To mogło się wydarzyć we wrześniu 1935 r. To wtedy z nakazu Pana Jezusa i za zgodą spowiednika Leonia zaczęła spisywać swoje rozmowy z Bogiem. W grudniu, tuż przed Bożym Narodzeniem, dokonała zaślubin duchowych z Jezusem. Kocha Go nad życie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">10 lat wcześniej - 17 maja 1925 r. Teresa od Dzieciątka Jezus została ogłoszona świętą Kościoła katolickiego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Bóg chciał być dzieckiem</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To nieprawda, że pochylając się z czułością nad Bogiem z pieluchach, pomniejszamy Jego godność Zbawiciela. Nieprawda, że kochając w Nim dziecko, pomniejszamy wartość krzyżowej śmierci i ofiary. "Pragnę, abyś w szczególniejszy sposób ukochała moje niemowlęctwo" - powiedział Jezus do s. Leonii. "Każdy okres mojego życia ma wartość nieskończoną, Boską. Ten sam Jezus jest wiekuiście w chwale u Ojca, ten sam jako Niemowlę kwili w żłobie betlejemskim, ten sam naucza, ten sam umiera, zmartwychwstaje i żyje chwalebnym i sakramentalnym życiem. Ilekroć spoglądasz w moje oczy, gdy jako Niemowlę patrzę na ciebie, wiedz, że spoglądam na ciebie tymi samymi, co z krzyża oczyma. W niemowlęciu uwielbiaj Ukrzyżowanego, w Ukrzyżowanym kochaj Niemowlę Boże. Ja zawsze z miłością przyjmę twoje uwielbienia".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Teresa od Dzieciątka Jezus</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To nie był przypadkowy wybór. Teresa, wstępując do Karmelu, pragnie zachować imię otrzymane podczas chrztu św. i jednocześnie w szczególny sposób wiąże się z osobą Dzieciątka Bożego. "Dobrze mi robi, gdy myśląc o Najświętszej Rodzinie, wyobrażam sobie życie całkiem zwyczajne... Wszystko w Ich życiu działo się tak jak w naszym" - notuje w "Dziejach duszy". Papież Pius XII mówił, że Teresa wniknęła w samo serce Ewangelii, odkrywając na nowo drogę dziecięctwa Bożego.</span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibQP3zrW2W66gKwoavMJMZv3Q3V76V6wrLkGEIs13_87PowviQUwH_5kebsNiK6BsT1DEXMFSv5UpQ-b8u3To8VE2FFrfHYd1txOg3q-X71P4ydg0wNWzR32O35D-ooLFRRz9A1wnMIlwu/s1600/Leonia2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="392" data-original-width="670" height="187" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibQP3zrW2W66gKwoavMJMZv3Q3V76V6wrLkGEIs13_87PowviQUwH_5kebsNiK6BsT1DEXMFSv5UpQ-b8u3To8VE2FFrfHYd1txOg3q-X71P4ydg0wNWzR32O35D-ooLFRRz9A1wnMIlwu/s320/Leonia2.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Leonia na kolanach, w stajni</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W 1938 r., w czasie świąt Bożego Narodzenia, Jezus zaprosił s. Leonię Nastał do stajni, miejsca swoich narodzin. "Była czyściutko umieciona - zapisała Leonia w "Dzienniku duchowym" - św. Józef spał, a Maryja klęczała pełna zachwytu miłości". Leonia wpatrywała się w Nią z rosnącą wciąż radością i myślała: jesteś szczęśliwa, szczęśliwsza od wszystkich matek ziemskich, od królowych i księżniczek, choć one w pałacach, a Ty w stajni, wśród dwojga bydląt. Z jej serca wyrwało się pytanie: "Więc to stajnia dla Twego majestatu w chwili narodzenia? O, jakbym chciała dać Ci złotą kolebkę, najpiękniejsze mieszkanie, najwygodniejsze posłanie. Jezus zapłakał... Widziałam, że Boże Dziecię ma świadomość, iż samo wybrało stajenkę na miejsce swojego narodzenia. Zbliżyłam się na klęczkach i ucałowałam nóżki i rączki Jezusa - piękne, bieluchne i przedziwnie miłe".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Miłość chce być kochana</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Moja Leonio, czego Mnie ludzie nie kochają?" - pytał Jezus. "O mój Boże, pragnę Cię kochać i starać się, by Cię kochano - odpowiedziała na to odwieczne pytanie Teresa 9 czerwca 1895 r. w swoim Akcie Ofiarowania się Miłości Miłosiernej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Ludzie, gdy ich spotyka zawód miłosny, popełniają szaleństwa. I Ja niekiedy tak postępuję. Od szaleństwa krzyża aż do szaleństwa Eucharystii i pobytu w duszy żebrzę miłości, dopraszam się o nią, narzucam się niejako duszy, by Mnie przyjęła za jedyny przedmiot swego kochania" - wyznał Jezus s. Leonii Nastał.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"O!... Kocham Go!... Mój Boże, ja... kocham... Cię!!!" - to ostatnie słowa Teresy w chwili konania 30 września 1879 r. o godz. 19.20.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Dwie Leonie i Teresa</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Sługę Boża Leonię Nastał i św. Teresę łączy czuła miłość do Boga, który przyszedł do nas jako Niemowlę i Dziecko, ale jest jeszcze jeden niezwykle ciekawy wspólny punkt w historii ich życia. Otóż święta z Lisieux miała cztery siostry, a jedna z nich, trzecia w kolejności urodzenia, otrzymała podczas chrztu św. imię Leonia. Od najmłodszych lat przysparzała rodzicom wielu trudności wychowawczych. Trzykrotnie wstępowała do klasztoru i z niego występowała, by wreszcie odnaleźć swoje powołanie z Zgromadzeniu Sióstr Wizytek. "Chcę równocześnie wzrastać i pozostać mała. Oto jedyna moja ambicja - ukryć się jak pokorny fiołek pod liśćmi doskonałej uległości zakonnej" - napisała w 1899 r., gdy próba wreszcie się powiodła. Była prawdopodobnie pierwszą osobą, która podjęła w życiu duchowym Małą Drogę wyznaczoną przez jej rodzoną siostrę - Teresę od Dzieciątka Jezus. Zresztą Leonia Martin uwielbiała czytać Teresine "Dzieje duszy", a idąc drogą dziecięctwa duchowego, przezwyciężyła trudny charakter, słabe zdrowie i kompleksy. Zmarła 17 czerwca 1941 r., rok później niż Leonia Nastał. Od 2015 r. trwa jej proces beatyfikacyjny i już teraz uznawana jest za patronkę dzieci trudnych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Najważniejsze podobieństwo</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Jeżeli wejdziesz na drogę niemowlęctwa upodobnisz się najbardziej do Jezusa w Hostii - do niemowlęctwa Bożego w żłóbku" - powiedział Chrystus do Leonii Nastał. I ona Go posłuchała. Kontemplowała maleńkość Jezusa i wszystkie swoje pragnienia i plany podporządkowywała Jego woli, rezygnując z własnej - to było jej wyznanie miłości. Teresa, obsypując żłóbek Jezusa płatkami róż, powtarzała dialog przypisywany św. Bernardowi:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Jezu, kto Cię uczynił tak małym?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">- Miłość.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">za: Agnieszka Bugała, Pokochały w Bogu dziecko, w: Niedziela 1/2017, s. 26-27.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-46459401516353585382017-03-15T07:51:00.002-07:002017-03-15T07:51:50.338-07:00List nr 5 do Stanisławy Walczak<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przemyśl, 10 XI 1930</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przyjmij od Twojej lichej siostrzyczki najserdeczniejsze życzenia imienne: Niech Bóg w swej hojności zsyła Ci ustawicznie strumienie łask swoich, byś idąc przez życie najeżone tylu trudnościami, przeszła jak lilia biała, pełna woni cnót Jezusowych. Byś jak ptaszę, choć zamknięte w więzieniu ciała, wzlatywała ustawicznie myślą i sercem w zaświaty, by[ś] tam głosem oblubienicy i wybranki Bożej nuciła Mu ustawicznie pienia miłości. Modlę się codziennie za Ciebie, a specjalnie podczas nowenny do św. Patrona Twego, byś była cichą apostołką wpływu, byś jak najwięcej dusz pozyskała dla Jezusa i Matuchny naszej. Wiem, że Ty też tego pragniesz, bo drożyną miłości pojedynczo biec nie można. Zwłaszcza dusze wielkie, ofiarne, jaką Tobie Stasiuchno dał Pan Bóg - te z powołania muszą apostołować, choćby żyjąc wśród świata, a obecnie żąda Ojciec Święty [Pius XI] od ludzi na świecie żyjących przede wszystkim apostolstwa. A czy Ty Stasiu modlisz się o to, bym ja była misjonarką? Ja tak ufam, że mi Pan Jezus udzieli tej łaski, jeśli Go Stasia o to prosić będzie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Moja Stasieńko! Do wiązanki życzeń imiennych dołączam parę wierszyków (oczywiście bez wartości poetycznej), by Ci sprawić przyjemność, bo o Matce Niepokalanej piszę. To najmilszy przedmiot do poetyzowania. Piszę jednak pod warunkiem, że mi Stasia przyśle swoje piosenki i wierszyki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak kocham Mario Twe Święte Imię,</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Że je uwiecznić chciałabym w rymie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Toż zamknąć chciałabym w swojej duszy</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Potęgę ducha wszystkich geniuszy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pieśni mej nada i siłę boru</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I śpiewność ptasząt, rzewność wieczoru,</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">By tylko wsławić Twe Matko Imię,</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">By je uwiecznić w pieśni i w rymie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">[...] Widzisz Stasiu, taki to ze mnie pisarz, zupełnie do niczego, ale Matkę Najświętszą kocham bardzo, więc co umiem to piszę. [...] Jeżeli wiesz coś Stasiu o Pani Marii Helińskiej napisz mi, ja tak często o niej myślę, zawsze ją znajduję przy Sercu Maryi razem z Tobą Stasiu. Szczęśliwa się czuję, że Mi Pan Bóg pozwolił poznać się i rozmawiać ze swoimi wybranymi i świętymi już tu na ziemi - czyś nie mogłabym nazwać tego obcowaniem świętych na ziemi? Tu, w gronie Sióstr znajduję także takie wielkie, ofiarne dla Boga dusze. Doprawdy nie wiem, jak Bogu za wszystko dziękować. Słów mi brakuje. Zapożyczam je od Panienki Niepokalanej z Jej wspaniałego "Magnificat", bo ten hymn chyba najmilszy Bogu. [...]</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-69850919307134589332017-03-15T07:19:00.000-07:002017-03-15T07:19:00.184-07:00List nr 4 do Stanisławy Walczak<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">[Przemyśl, 9 VI 1929]</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mój list był już zaklejony do Ciebie, a tu nadspodziewanie otrzymuję od mojej Stasi list taki, jakiego pragnęłam - duży, a cały o Matce Najświętszej, o miłości niepomiernej dla Niej. Jak ja się cieszę wszystkim, co się odnosi do Maryi Niepokalanej, wszystkim, co o miłości mówi! Słowo "miłość", które Ty podkreśliłaś Stasiu, jest dla mnie muzyką najsłodszą, płynącą wprost z Serca Bożego, od przedwiecznej Miłości. Słucham jej zawsze z rozkoszą i próbuję do tej muzyki nastrajać struny swej duszy. Nie umiem jak Ty śpiewać tej niebiańskiej pieśni, ale jak mała ptaszyna, co ledwie kwilić poczyna, nucę o każdej dnia porze, przedziwne drogi Boże. Jezus zna dobrze tę piosnkę, jej każdy dźwięk i zgłoskę. Maria jest mą Mistrzynią i łask rozdawczynią. Jak to dobrze mieć taką Matuchnę, która jest Matką pięknej miłości, która zatem może dać nam doskonałą miłość Boga i bliźniego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wczoraj na lekcji fizyki, uczyłyśmy się o rozszerzalności ciał pod wpływem ciepła. I pomyślałam sobie, że tak samo jest w życiu duchowym; skoro miłość Boża spotęguje się w duszach naszych, to ona się rozszerza na bliźnich, na wszystkich. Tak postępuje Stasia, kochając Jezusa i Maryję, kocha między innymi mnie biedną, a ja z tego korzystam, bo mi wyprasza wiele... a to wiele zobaczy kiedyś sama, gdy będziem już u Pana. Powiedz Stasiu ode mnie Matce Najświętszej, że Ja bardzo kocham, że chcę być apostołką i poproś Ją, by mnie, jak Ciebie, uczyła miłości. "Bóg zapłać" Ci Najdroższa Stasiu za każde słowo w tym liście. Ale wiesz, jak prawdopodobnie aż w lipca będą w Starej Wsi, jeszcze jeden list od Ciebie byłby mi bardzo drogi. Chyba, że bardzo nie masz czasu, muszę się umartwić i czekać aż [do spotkania w] Starej Wsi.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-78092829866503082432017-03-07T04:06:00.001-08:002017-03-07T04:26:09.795-08:00List nr 3 do Stanisławy Walczak<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przemyśl, 28 III 1929</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Nie mam słów na podziękowanie Ci za taki wzniosły, piękny i wielki list - choć to że wielki chcę odwołać, bo i dwa razy taki jest dla mnie za mały. Gdybyś wiedziała Stasiu, ile skorzystałam, ile razy go czytałam... Wiem, że go pisałaś pod okiem Matuchny Niepokalanej, dlatego jest mi tak drogi. Ty piszesz Stasiuchno, a mnie się zdaje, że słyszę dyktando tej Przesłodkiej Matki naszej i dusza rwie się do Jej stóp gorącym uczuciem miłości i radości, bo przecież to Matka moja. I wiesz co, Droga Stasiu? - w oczach Matuchny Niepokalanej nieraz czytam, że ze mnie niezadowolona, bo Ją za mało kocham. Proszę Cię moja Droga Stasiu, byś za mnie chciała być ekspiacją - kochając Ją za mnie - ale równocześnie, byś mi uprosiła u Jezusa taką miłość Maryi, jaką Ty ją kochasz. Cieszę się bardzo, że jesteś sodaliską. Doprawdy, chyba Ci Matuchna Niepokalana dogadza we wszystkim i wyjątki robi - bo przecież przedtem tylko starowiejskie dziewczęta do Sodalicji należały.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ja tak długo nie odpisywałam, bo czasu nie mam okropnie. Uczę się, a nauka wypełnia cały dzień, a nawet dzień za krótki. Nieraz chciałoby się powiedzieć "stój chwilo", bo lekcji nie umiem, a tu nauczycielki przychodzą. Ale chwila nie posłucha - płynie do wieczności, przynosząc tę jedynie radość, że ja z nią razem płynę do mego Jezusa, do Matuchny Najsłodszej, że w Niej zatonę na zawsze, że znajdę przy Jej Sercu Stasię i nucić Jej będziemy wspólnie wieczną pieśń miłości.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Powiem Ci Stasiu coś w sekrecie: Pan Jezus się na mnie oszukał - wezwał mnie do zakonu, darzy dowodami miłości, a ja... - żebym to była Jego pociechą? Piszę to z przekonania, Stasiu, nie z pokory - ale celowo - byś jakoś tę sprawę poleciła Matce Najświętszej, a Ona to wszystko załatwi. Piszę tak poufale, a bez żadnego sensu, ale mi się zdaje, że jak dawniej tak i teraz, rozmawiam tylko z Tobą, a wtenczas nie dobiera się wyrazów, a myśli się tylko o najsłodszym przedmiocie swojej miłości. [...].</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kiedy do Ameryki pojadę nie wiem na pewno, może się jeszcze zobaczymy, bo wyjeżdżać będę na pewno ze Starej Wsi. [...].</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Pomódl się czasem Droga Stasiu za mnie - o błogosławieństwo Boże w nauce, żebym mogła odpowiedzieć zaufaniu Przełożonych i zadaniu, które mnie czeka, szczególnie, bym Mu pozyskała jak największą liczbę dusz. To moje największe życzenie.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">w: S. Leonia Nastał, Uwierzyłam Miłości, Stara Wieś 2009, s. 405-406.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-28923972410522181972017-03-06T04:37:00.000-08:002017-03-06T04:37:07.284-08:00List nr 2 do Stanisławy Walczak<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Stara Wieś, 29 XII 1925</span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">"Błogosławmy Panu, bo dobry jest, bo na wieki miłosierdzie Jego". Słowa te stanowią jakby hymn dziękczynny mojej duszy, więc muszę je wyśpiewać również, a może przede wszystkim, przed moją Kochaną Stasią.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Stasiu - już jutro idę do [Zgromadzenia] Sióstr Służebniczek. Jakże ja bym chciała widzieć się ze Stasią, opowiedzieć jej wszystko i choć kilka słów od niej słyszeć. W ostatnią niedzielę jeszcze nic nie wiedziałam. Byłam pewna, że zobaczę się jeszcze przed odjazdem Stasi. O sobie nawet nie myślałam. I stało się, że mam iść po jednym tylko dniu przygotowania. Nie wiem, czy idę w parze z planem, [z] wolą mego Boga. Jestem zanadto znękana, zgnieciona jakby, naporem przeżyć dni ostatnich. Przedtem zdawało mi się, żem mężna, gotowa na wszystko. Teraz czuję lęk pewien, czuję, że jestem bardzo słaba, oglądam się za Jezusem, ale Jezus mój ukryty.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dobra Stasiu - Ty tak bardzo, tak wyjątkowo z Nim zjednoczona, proś Pana o miłosierdzie dla mnie słabej, jak trzcina chwiejąca się od wiatru. Jednego tylko pragnę, by Jezus był zadowolony. Nie wiem, co to będzie ze wszystkiego... "W Bogu nadzieja". Ufam też modlitwie Twojej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale Stasiu mam do Ciebie prośbę: Gdy będziesz w Sączu pokłon się naszemu kochanemu Ojcu i proś o modlitwie w moim imieniu. Powiedz, że jestem i pozostanę na zawsze wdzięczna za opiekę i kierownictwo tak słodkie, kochane, które jest fundamentem tego budynku, którego ukończenie będzie w niebie... Powiedz to Ojcu i ucałuj Jego rączki ode mnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chciałabym Ci dużo pisać, ale już jest późno w nocy... a ja jeszcze dużo mam roboty. Dobra moja Stasiu! Napisz do mnie, gdy będziesz na Twojej kochanej służbie, ale dużo. - Jeszcze mam Ci coś powiedzieć. Z Twoją protekcją otrzymuję od Boga łaskę życia zakonnego. Niechże za Twoją protekcją otrzymam pomoc i wytrwanie, a nade wszystko miłość podobną tej, która Twe serduszko przenika.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Żegnam Cię Kochana Stasiu i zamykać w Najsłodszym Sercu Jezusa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">w: S. Leonia Nastał, Uwierzyłam Miłości, Stara Wieś 2009, s. 403-404.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-75450607349712368592017-03-06T04:21:00.004-08:002017-03-06T04:21:58.924-08:00List nr 1 do Stanisławy Walczak<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">[Stara Wieś, marzec 1923]</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ukochana w Chrystusie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Droga moja Stasiu!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">[...] Dowiadujesz się, czy już starałam się gdzie o przyjęcie. Otóż dotychczas nie starałam się jeszcze nigdzie o przyjęcie, nie mogłam znaleźć odpowiedniej chwili na to, czy też nie mogłam się zdobyć na stanowczy krok. Ja nie wiem jak się osądzić w tej sprawie. Tatuś nie chce się przychylić do mojego zamiaru. Ile razy wspomnę o tym, to się gniewa nie tylko na mnie, ale mści się na biednej Mamusi. Kochana Stasiu! Chcę być szczera wobec Ciebie, więc przyznam się, że to jest najsłabsza moja strona. Nie mogę znieść cierpienia Mamusi, nie mogę znieść niezgody w domu. Czekam na Pana - Droga Stasiu... On, dobry nasz Jezus, może w jednaj chwili wszystkie przeszkody usunąć z drogi i dokonać swego nadspodziewanie, jeśli zechce. Powtarzam Twoje własne słowa. W tę niedzielę, kiedy się rozpoczynały nasze rekolekcje, wspomniałam właśnie Tatusiowi o klasztorze, o tym, że to jest moje nieodmienne przedsięwzięcie. Nie pożałował mi Tatuś nawet bicia - ale kłopot tam z tym co boli. Nie odezwał się Tatuś do mnie dopiero w ten wieczór, kiedy miałam szczęście milutką Twoją Siostrę i Stasię nocować w domu. Nadto, napisał mi Tatuś kartkę, nie chcąc mówić do mnie. Brzmiała ona tak: Masz [zapisane w posagu] dwieście dolarów i krowę jedną. Przy odbiorze pieniędzy masz się wypisać ze wszystkiego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Moja Droga, Kochana Stasiu! Proszę Cię - przedstaw tę moją sprawę Matce mojej Niepokalanej i Najsłodszemu Jezusowi. Zapytaj Jezusa, czy mam iść z taką zimną odprawą, z takim błogosławieństwem Tatusia, czy też każe czekać odpowiedniejszej chwili. Błagam Cię Stasiu, módl się za mnie. Pan Jezus swojej "wybranej", kochanej i tak bardzo kochającej dziecinie niczego nie odmówi. Nie przez wzgląd na to, że ja na to zasługuję, ale że prosi Stasia - najmilsza Jego Sercu "wybrana". Ja jestem pewna tego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Droga Stasiu! Do Wielebnego Ojca Kutyby nie pisałam. Z tej racji, że nie wiem, co począć, jak sobie zaradzić. O! gdyby tu Ojciec był... A może Bóg nie pozwala dlatego być Wielebnemu Ojcu w Starej Wsi, że ja tu jestem, bo Ojciec kochany odjechał zaraz, skoro ja ze Staniątek przyjechałam.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Moja dusza, to taka ziemia nieurodzajna - na której się pracuje, pracuje i jeszcze pracuje, a owoców żadnych nie widać. Ach, Stasiu, jakaż to niepojęta dobroć Boża, iż mnie trzyma na świecie Bóg. Nic innego, tylko modlitwy świętych dusz żyjących między grzesznikami zasłaniają mnie przed wymiarem słusznej sprawiedliwości.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kochana Stasiu! Jeszcze jedno leży mi na sercu, jakby ciężar jaki i muszę go zrzucić przed Tobą. Nazywasz mnie pieszczochem Jezusa, zapewniasz, że kocham bardzo Matkę Bożą. O dobra Stasiu! Nie mogłabym, nie potrafiła powiedzieć, że Jej nie kocham. Bo jakże, jakże nie kochać... Ale widzisz moja dobra Stasiu, ja nic takiego nie czynię, ja nie mam żadnego dowodu, którym mogłabym okazać tę miłość, miłość prawdziwą. To mnie tak martwi, iż może ja oszukuję drugich i siebie. Nie piszę tego z pokory, bo ja nie jestem pokorna, ale chcę odwołać - bo bóg się kłamstwem brzydzi - jeżeli skłamałam, że kocham ogromnie, a nuż to wszystko nieprawda.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Proszę się na mnie nie gniewać, że piszę tak dużo i bez żadnego sensu. Mnie się zdaje, że rozmawiam z Tobą, więc nie dobieram wyrazów, ale piszę tak swobodnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kończąc, życzę Ci dużo łask i pociech od Pana Jezusa Zmartwychwstałego i zamykam w Najsłodszym Sercu Pana Jezusa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">w: S. Leonia Nastał, Uwierzyłam Miłości, Stara Wieś 2009, s. 401-403.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-63236807693406471002016-12-20T03:33:00.002-08:002016-12-20T05:23:02.982-08:00Niemowlak z Betlejem<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><i>Gdy w rodzinie rodzi się dziecko, wieść szybko się rozchodzi. Babcie i dziadkowie chcą zobaczyć wnuka, bliższe i dalsze ciocie dzwonią z gratulacjami - urywają się telefony, pierwsze zdjęcia krążą w mailach, zachwytom nie ma końca. Gdy w Betlejem urodziło się Dziecko, było bardzo cicho i zimno. Nikt nie ogłosił tej nowiny sąsiadom. Osioł w stajni nisko zwiesił głowę - nie śmiał oczu podnieść na Wszechmogącego. Św. Józef gładził Żonę po policzku i patrzył na Tego, którego tuliła Matka Boga. Całe Niebo drżało ze wzruszenia i obawy: Stwórca zstąpił na ziemię i śpi w ramionach Matki... Czy to się mieści w głowie?</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przyzwyczailiśmy się do świąt Bożego Narodzenia - choinki, prezentów, życzeń i Pasterki o północy. Przyzwyczailiśmy się do białego opłatka. Nawet modlitwa przed wigilijną kolacją może być już tylko tradycyjnym gestem. Ewangelia może stanąć w równym rzędzie z uświęconym tradycją pustym talerzem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>"Człowiekiem stałem się z miłości..."</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Rozpędzeni przez święta możemy nie usłyszeć kwilącego na rękach Matki Jezusa... A jednak w Betlejem wszystko wydarzyło się naprawdę. I wszystko, co się wydarzyło, przechodzi ludzkie pojęcie. Bóg, Stwórca wszechrzeczy, decyduje się przyjąć ludzkie ciało. I rodzi się nagi, bezbronny, niemy. Całkowicie zależny od ludzi. Zdany na nich tak jak każde niemowlę. "Jezus - Niemowlę z miłości stał się niemową, by nie rzec i słowa o tym, co cierpi Jego Serce. Słodycz, pogoda są rozlane na Jego niemowlęcym obliczu. Pozwala się wziąć na ręce pastuszkom, Mędrcom, darzy ich uśmiechem i pełnym miłości spojrzeniem" - mówił o sobie Jezus do s. Leonii Nastał w 1935 r. w Poznaniu, przygotowując ją do odkrycie pierwszego etapu swojej obecności na ziemi jako człowieka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Niemowlęctwo Jezusa to nie tylko gipsowa figurka pod słomianą strzechą szkopki. To Boskość - ta sama, co na Kalwarii, na krzyżu i w złocistej monstrancji. Niemowlę z Betlejem można adorować w identyczny sposób, z tą samą ciszą serca, z którą przyklękamy przed eucharystycznym Jezusem wystawionym na ołtarzu. I z tą samą czułą delikatnością, z którą zachwycamy się małym, ludzkim dzieckiem. "Czy jest na ziemi życie bardziej pozornie bierne niż życie Jezusa w Eucharystii? A jednak jest to życie najistotniejsze. Jeżeli wejdziesz na drogę niemowlęctwa, upodobnisz się najbardziej do Jezusa w Hostii - do Niemowlęcia Bożego w żłóbku - mówił Jezus s. Leonii.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Niemowlęctwo Jezusa to droga dla duszy</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Pójdźcie do Niemowlęcia Jezusa... - prosił Bóg przez s. Leonię. - Jestem cały dla was...". Zależało Mu na tym, byśmy odkryli Jego Boskość w ciele małego dziecka, którym zdecydował się być, ryzykując wszystko. "Pragnę, abyś w szczególniejszy sposób ukochała moje niemowlęctwo. Każdy okres mojego życia ma wartość nieskończoną, Boską. Ten sam Jezus jest wiekuiście w chwale u Ojca, ten sam - jako niemowlę kwili w żłóbku betlejemskim, ten sam naucza, ten sam umiera, zmartwychwstaje i żyje chwalebnym i sakramentalnym życiem. Sługa moja, Teresa od Dzieciątka Jezus, doszła do doskonałości drogą dziecięctwa duchowego. Postąp o jeden szczeble wyżej, a raczej zstąp o jeden stopień niżej, do niemowlęctwa duchowego - prosił Jezus. - Leonio, niemowlęctwo duchowe nie polega na tym, by większą część doby przesypiać, jak to czyni niemowlę ludzkie, ale na tym, by przez łaskę nabyć cech nadprzyrodzonych, które w niemowlęciu są naturalne. Na twarzyczce niemowlęcia nie można dojrzeć żadnych rysów nieszczerości. I dusza - niemowlę duchowe, ma być szczera wobec Boga, otoczenia, wobec siebie samej. Ilekroć spoglądasz w moje oczy, gdy jako niemowlę patrzę na ciebie, wiedz, że spoglądam na ciebie tymi samymi, co z krzyża oczyma. W Niemowlęciu uwielbiaj Ukrzyżowanego, w Ukrzyżowanym kochaj Niemowlę Boże. Ja zawsze z miłością przyjmę twoje uwielbienia".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Na kolanach w stajni</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W 1938 r., w czasie świąt Bożego Narodzenia, Jezus zaprosił s. Leonię Nastał do stajni, miejsca swoich narodzin. "Była czyściutko umieciona - zapisała Leonia w "Dzienniku duchowym" - św. Józef spał, a Maryja klęczała pełna zachwytu miłości". Leonia wpatrywała się w Nią z rosnącą wciąż radością i myślała: jesteś szczęśliwa, szczęśliwsza od wszystkich matek ziemskich, od królowych i księżniczek, choć one w pałacach, a Ty w stajni, wśród dwojga bydląt. Z jej serca wyrwało się pytanie: Więc to stajnia dla Twego majestatu w chwili narodzenia? O, jakbym chciała dać Ci złotą kolebkę, najpiękniejsze mieszkanie, najwygodniejsze posłanie. Jezus zapłakał... Widziałam, że Boże Dziecię ma świadomość, że samo wybrało stajenkę na miejsce swojego narodzenia. Zbliżyłam się na klęczkach i ucałowałam nóżki i rączki Jezusa - piękne, bieluchne i przedziwnie miłe".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To zapis z okresu, gdy s. Leonia weszła już na drogę modlitwy mistycznej. A co było wcześniej? I dlaczego Bóg zaprosił do stajni właśnie Leonię? Dlaczego odsłonił przed nią tajemnicę swojego niemowlęctwa?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Rodzinny dom w Starej Wsi</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">S. Leonia Maria Nastał urodził się 8 listopada 1903 r. w Starej Wsi na Podkarpaciu. Następnego dnia została ochrzczona w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jej rodzice, Katarzyna i Franciszek, po ślubie zamieszkali w domu u Nastałów i nie mogli związać końca z końcem. Bieda była straszna, dlatego niedługo po narodzinach córki Franciszek wyjechał na emigrację zarobkową do USA i nie było go przez osiemnaście lat. Katarzyna sama zajmowała się domem i wychowaniem dwóch maleńkich córek. Dom był oddalony od kościoła blisko 3 kilometry (po powrocie Franciszka przeprowadzili się do domu bliżej kościoła), ale i tak Katarzyna często przychodziła na Mszę św. Była bardzo pobożna i w takim duchu wychowywała córki. Maria od wczesnego dzieciństwa nosiła w sobie pragnienie wstąpienia do zakonu. W ochronce prowadzonej przy kościele przez siostry służebniczki spytano ją kiedyś, kim chce zostać, "żakonnicą" - odpowiedziała z dziecięcą jeszcze wadą wymowy.</span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Czekam, by być z Tobą</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ale to nie było takie proste. W 1919 r. po ukończeniu klasy szóstej poprosiła co prawda o przyjęcie do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek w Starej Wsi i została przyjęta, ale ojciec kategorycznie się temu sprzeciwił. Maria miała wtedy 16 lat. Była członkinią Sodalicji Mariańskiej Dziewcząt i pobierała prywatne lekcje u jednej z nauczycielek w Brzozowie. Pisała pierwsze utwory sceniczne, które wychodziły spod jej pióra niemal do końca życia - jasełka, scenki, przemówienia i małe spektakle. Złożyła prywatny ślub czystości, a w 1921 r. wypaliła rozżarzonym gwoździem na pierwsi imię Jezus. Coraz więcej się modliła, coraz odważniej tęskniła za życiem w zgromadzeniu. Ale ojciec był nieprzejednany. Powiedział, że jeśli chce żyć jak mniszka, to może - on nawet da jej osobną izbę - ale nigdzie się stąd nie ruszy.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Niemowlę Jezus, będąc wszechwiedzą, wiedział o wszystkim. Mógł - jako Bóg - wydawać daleko mądrzejsze rozkazy niż św. Józef czy matka Niepokalana, a jednak był im poddany". Maria też poddała się woli ojca. Na strychu przygotowała sobie małą kapliczkę i tam chodziła się modlić. Klęczała na kamieniu, unikała wygód.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>"Twoje serce nie zniesie nadmiaru miłości..."</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Maria modliła się gorąco, prosiła Jezusa o cud przemiany serca ojca i czekała. I oto stała się rzecz niezwykła. W 1922 r. urodziło się u Nastałów 5. dziecko (dwoje zmarło w niemowlęctwie) - Staś. Ojciec tak bardzo ucieszył się z narodzin syna, że dużo łatwiej przyjął powracające pytanie córki o możliwość wstąpienia do zakonu. Wreszcie niespodziewanie zgodził się i 31 grudnia 1925 r. Maria przestąpiła próg domu Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny w Starej Wsi. Była najszczęśliwsza na świecie. Wiosną następnego roku przyjęła habit i imię Leona. Odtąd, aż do 1940 r., była siostrą służebniczką starowiejską - rozmodloną, pracowitą, usłużną, ale nade wszystko zakochaną w Jezusie. Była zakonnicą zaledwie 14 lat (od 31 grudnia 1925 r. do 10 stycznia 1940 r.), ale już od 1935 r. z nakazu Jezusa i za pozwoleniem spowiednika - ks. Kazimierza Schmelzera spisywała swoje przeżycia duchowe i rozmowy z Bogiem. Z tych zapisków powstał "Dziennik duchowy", na który składa się 8 zeszytów, czyli łącznie aż 702 strony rękopisu. Jest on zapisem zwierzeń Jezusa, Jego wskazówek, próśb i czułych, pełnych miłości tęsknot za człowiekiem. Niektórzy badacze twierdzą, że "Dziennik duchowy" s. Leonii to dialog podobny do tego, który prowadziła s. Faustyna z Jezusem. Faustynie odsłonił oblicze swego miłosierdzia, a Leonię wprowadził w tajemnicę niemowlęctwa. "Leoniu, Je przed tobą odchylę rąbek nieba, byś go odtworzyła w swoich pismach, a przez to dała wielu duszom obraz szczęścia duszy zjednoczonej z Bogiem w miłości i przez miłość" - mówił Jezus.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Skąd się wzięła s. Leonia?</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W domu nadano jej imię Maria, w zakonie przyjęła imię Leona, ale to Jezus zwracał się do niej: "Moja droga Leoniu...". W "Dzienniku duchowym" Jezus używa formy Leonia i stąd członkowie Trybunału Procesu Kognicyjnego zdecydowali się na wprowadzenie tej zmiany. Leonia jest więc imieniem, które sam Jezus wybrał dla swojej oblubienicy.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>"Uwierzyłam Miłości..."</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W pierwszym zdaniu "Dziennika duchowego" zanotowała: "O tym, że Bóg mnie kocha, mówiła mi matka kochana, która wracając z kościoła, składała na mych ustach matczyny pocałunek, mówiąc, że przyjmowała Komunię św., a Pan Jezus chce przez nią powiedzieć mi o tym, że mnie kocha. Że Bóg mnie kocha, mówiły mi bez słów stworzenia wszelkie, z którymi się zapoznawałam. Wschodzące czy gasnące zorze złociste; chmurne, pełne tajemnych mroków czy gwiaździste noce szeptały do duszy, że jestem kochana przez Boga, który dla mnie gasi i zapala słońce, a kiedy śpię, czuwa u mego wezgłowia i liczy tętna mojego serca".</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Schody rodzinnego domu s. Leonii są niskie, można na nich wygodnie usiąść i patrzeć na rozległą łąkę za płotem. Po lewej stronie wieże kościoła, po prawej - niskie domy sąsiadów. Żółte plamy kaczeńców i bocian na ugiętych nogach brodzi w trawie. Minęły lata, ale nic się nie zmieniło. Siedząc na schodach jej domu, wciąż można usłyszeć i zobaczyć, że Bóg nas kocha. I uwierzyć Miłości...</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Leoniu, powiedz duszom bojaźliwym, i chwiejnym, że Jezusa łatwo pojmać, bo stał się więźniem miłości. Niech jednak dusze traktują Mnie nie jako więźnia, lecz jako króla swego, bo Ja jestem istotnie Królem. Niech mi pozwolą urządzić się w duszach po królewsku".</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Leonia była święta</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zmarła 10 stycznia 1940 r., ale od razu została otoczona kultem współsióstr i mieszkańców Starej Wsi. Prośba o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego wpłynęła w 1969 r. Papież Franciszek 1 grudnia 2016 r. polecił Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych opublikowanie dekretu o heroiczności cnót służebnicy Bożej s. Leonii Nastał. Od beatyfikacji dzieli s. Leonię już tylko - i aż - uznanie cudu za jej przyczyną. A świadectw o jej interwencjach wciąż przybywa. S. Elżbieta Korobij, autorka Positio, opowiada historię o chłopcu z Jabłonki, który w 2003 r. zachorował na guza nerki. Leczenie było prowadzone starannie, jednak chłopiec wciąż gorączkował, konieczne było podawanie krwi, sytuacja nie wyglądała dobrze. W tym samym czasie babcie chłopca wybrała się na odpust Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny do Starej Wsi. Zamówiła Msze św. za wnuka i miała zamiar wrócić do domu, ale na placu kościelnym spotkała siostry służebniczki. Trwał rok jubileuszowy 100. rocznicy urodzin s. Leonii, siostry rozdawały obrazki i foldery z informacjami o niej. Babcia została obdarowana obrazkami ze zdjęciem s. Leonii i modlitwą za jej wstawiennictwem. Po powrocie do domu wręczyła wszystko córce, a ta, kierowana silnym, wewnętrznym impulsem, rozpoczęła modlitwę o zdrowie synka, powierzając go s. Leonii. Nie mogła pojechać do szpitala natychmiast - dwa miesiące wcześniej bowiem urodziła drugie dziecko, w szpitalu nad chorym chłopczykiem czuwał tato - w niedzielę 17 sierpnia zawiozła obrazek do szpitala i wręczyła mężowi.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Leoniu, pomóż...</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Niedziela była kolejnym trudnym dniem, chłopiec wciąż gorączkował. Zrozpaczony tato przyłożył do rozpalonego czoła synka obrazek z s. Leonią i prosił: Pomóż, Leoniu, pomóż... Prawdopodobnie zasnął zmęczony czuwaniem. Około północy obudził się przerażony, że synka wciąż trawi gorączka. Sprawdził temperaturę - prawidłowa. W poniedziałek Michałek wyszedł na przepustkę. Wtedy jeszcze nikt nie łączył tego zdarzenia z ewentualną interwencją s. Leonii. Po 4 cyklach chemii guz zmniejszył się na tyle, że można było przeprowadzić operację. Wszystko przebiegło prawidłowo, jednak chemioterapia miała być od razu wznowiona. Problem stanowił ból rany pooperacyjnej. Chłopiec bardzo cierpiał, a doustne leki nie pomagały.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Obrócona w proch...</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Od lat w Starej Wsi wielką czcią darzy się ziemię z grobu s. Leonii Nastał. Pochowana po śmierci na staromiejskim cmentarzu, 15 marca 1979 r. została ekshumowana, a ciało przeniesiono do krypty w domu generalnym sióstr służebniczek. Ziemia z jej grobu wciąż jednak jest traktowana jako symbol szczególnej obecności s. Leonii. Siostry, opiekujące się kryptą, wychodzą naprzeciw pragnieniu pielgrzymów i przygotowują grudki ziemi, wkładając je do małych woreczków. Każdy, kto odwiedzi dom w Starej Wsi, może taki woreczek zabrać ze sobą.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>"Była u mnie..."</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W czasie długiej choroby Michałka jego rodzina odwiedziła Dom Generalny sióstr, rodzice modlili się przy krypcie s. Leonii, zabrali woreczki z grudkami ziemi i gdy po operacji ból był tak wielki, że Michałek nie mógł wytrzymać, ojciec chłopca wyjął woreczek z ziemią, położył go na brzuszku dziecka i powiedział: To jest ziemia z grobu s. Leonii, Leonia ci pomoże. Od tej pory chłopiec przez cały czas miał woreczek w kieszonce piżamki. Gdy tylko zaczynało boleć, sam wołał: Ziemia! W 3. dniu po operacji zaczął chodzić. Co ciekawe, w czasie chemioterapii chłopiec nie stracił włosów. Historia wyleczenia Michałka z nowotworu nerki nie jest jednak typową do kwalifikacji jako cud, ponieważ ten typ nowotworu jest w 80 proc. wyleczalny. Abyśmy mogli rozmawiać, w procesie, o cudzie za wstawiennictwem s. Leonii, musimy poznać przypadek jej interwencji, gdy choroba jest uznana w 100 proc. za nieuleczalną. Rodzina chłopca wierzy jednak, że to s. Leonia wymodliła wyleczenie z nowotworu. Utwierdza ją w tym fakt, że gdy Michał wrócił do domu i zobaczył wetknięty w ramę obrazek z s. Leonią, zawołał: Ja ją znam! Ale skąd? - dopytywali rodzice. Była u mnie... Kiedy? Nie wiadomo. Być może wtedy, gdy tato zasnął ze zmęczenia przy szpitalnym łóżku, a małego Michała trawiła gorączka?</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>S. Leonia patronką pragnących mieć niemowlę</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przy krypcie s. Leonii modli się wiele par, które nie mogą mieć dzieci. Po jakimś czasie wracają, by podziękować za cud poczęcia i narodzin. Niemowlęctwo Jezusa, którym przez całe życie zachwycała się s. Leonia, owocuje w narodzinach kolejnych niemowląt.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">"Żebym tak robiła, żeby nikt nie wiedział, tylko Ty..." - szeptała Jezusowi przez lata. I Niemowlak z Betlejem to pragnienie przyjął. I może być tak, że dopóki sam Bóg nie zwolni Leonii z tego pokornego pragnienia, to o cudzie za jej wstawiennictwem nigdy się nie dowiemy. Bo będzie o tym wiedział tylko On... A niemowlęta nikomu nic nie mówią, prawda?</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">za: Agnieszka Bugała, Niemowlak z Betlejem, w: Niedziela nr 52/2016, s. 10-12.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-1477372344077589372016-12-16T03:25:00.004-08:002016-12-16T03:25:37.002-08:00Patronka dzieci<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Koniec mijającego roku okazał się bardzo radosny dla Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej. Papież zatwierdził dekret o heroiczności cnót polskiej zakonnicy Sługi Bożej Leonii Marii Nastał (1903-1940). Wiele łask, które za jej wstawiennictwem otrzymują ludzie, dotyczy daru potomstwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Dekret o jej heroiczności cnót jest dla nas i całego Kościoła wielkim darem, czekaliśmy na niego wiele lat - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" s. Elżbieta Korobij zaangażowana w prace procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej s. Leonii Nastał. Zwraca uwagę, że wyjątkowy był też dzień ogłoszenia dekretu. Został on opublikowany 2 grudnia br. - Miało to miejsce w pierwszy piątek miesiąca, w okresie nowenny przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, która jest świętem patronalnym naszego zgromadzenia - zaznacza s. Elżbieta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dom Generalny Zgromadzenia znajduje się w Starej Wsi koło Brzozowa, stąd też popularnie siostry nazywane są Służebniczkami Starowiejskimi. Stara Wieś jest rodzinną wioską s. Leonii Marii Nastał i właśnie tu wstąpiła do zgromadzenia. Dla sióstr jest wzorem realizacji testamentu ich ojca założycielka - bł. Edmunda Bojanowskiego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uczy ona pokory i prostoty, całkowitego zaufania Panu Bogu. Wskazuje na najkrótszą drogę do Nieba, która jest dostępna dla wszystkich, na "drogę niemowlęctwa duchowego". - Polega ona na uznaniu swojej małości, niewystarczalności i właśnie bezgranicznym zaufaniu Bogu - tłumaczy s. Elżbieta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Siostra Leonia na swoje drodze niemowlęctwa duchowego wskazuje na miłość do każdego dziecka, która wynika z miłości Boga objawionej w Dziecięciu. Aktualność jej przesłania troski o każde dziecko potwierdzają też łaski otrzymywane za jej wstawiennictwem - akcentuje s. Elżbieta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Bardzo wielu ludzi prosi o dar potomstwa, modląc się przy krypcie z jej doczesnymi szczątkami, która znajduje się w domu macierzystym zgromadzenia w Starej Wsi. - Otrzymują tę łaskę nawet po wielu latach starań o dziecko. Znam przypadku około trzydziestu rodzin, które tu zostały wysłuchane - zaznacza s. Elżbieta.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dekret o heroiczności cnót pozwala na rozpoczęcie procesu dotyczącego tej szczególnej łaski otrzymanej za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. W przypadku s. Leonii Nastał jeszcze nie została wybrana sprawa, która będzie przebadana jako niewytłumaczalna z punktu medycznego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Obecnie branych jest pod uwagę kilka przypadków. Jedne z nich dotyczy dziecka na Ukrainie uzdrowionego z wodogłowia. - Na Ukrainie w parafii, skąd pochodzą rodzice dziecka, posługują nasze siostry. Za wstawiennictwem s. Leonii gorąco modlili się o uzdrowienie. U ich dziecka lekarze zdiagnozowali wrodzone i postępujące wodogłowie. Dziecko miało nie mówić, nie chodzić, być całkowicie niepełnosprawne. Minęło 13 lat, wbrew opiniom medycznym jest zdrowe. Ta łaska została uproszona w stulecie urodzin Sługi Bożej s. Leonii Nastał - podkreśla s. Elżbieta Korobij.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">"Uwierzyłam Miłości Odwiecznej" to słowa, które były mottem niedługiego życia s. Leonii, z którego większą część (22 lata) przeżyła w stanie świeckim. Już jako dziecko i nastolatka odznaczała się radykalną postawą oddania Jezusowi. - Stąd może być również wzorem dla młodzieży świeckiej. Na przykładzie swojego życia pokazuje, że zdecydowana postawa w opowiedzeniu się za Chrystusem napełnia szczęściem. Może być również wzorem w dążeniu do obranego celu, ona pragnęła być zakonnicą, mimo przeszkód zrealizowała swoje postanowienia - wyjaśnia s. Elżbieta Korobij.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">za: Małgorzata Bochenek, Patronka dzieci, w: Nasz Dziennik nr 293/2016, s. 14.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-32221830702575392192016-12-15T07:41:00.001-08:002016-12-16T03:26:50.510-08:00Jak niemowlę<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przyzwyczailiśmy się do ewangelicznego wezwania, żeby stać się jak dziecko. Dość łatwo przyjmujemy prawdę o tym, że <b>dziecko jest wzorem prostoty i zaufania</b>. Ale stać się jak niemowlę? Co to w ogóle znaczy?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Sługa Moja Teresa doszła do doskonałości drogą dziecięctwa duchowego. Postąp o jeden szczebel wyżej, a raczej zstąp o jeden stopień niżej - do niemowlęctwa duchowego - te słowa miał wypowiedzieć Jezus do s. Leonii Marii Nastał. Przesłanie przyniesione przez zakonnicę ze Starej Wsi na Podkarpaciu na razie pozostaje mało znane, ale już wkrótce może się to zmienić. Papież Franciszek polecił bowiem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych opublikowanie dekretu o heroiczności cnót polskiej siostry. Oznacza to, że jesteśmy bliżej jej beatyfikacji. Kim była s. Leonia i czym jest owo tak intrygujące "niemowlęctwo duchowe"?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Imię wypalone na piersiach</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Już w wieku trzech lat Maria wiedziała, że zostanie zakonnicą. Urodzona w 1903 r., w ubogiej rodzinie prowadzącej małe gospodarstwo rolne, pobożności uczyła się od matki. Jej ojciec był natomiast człowiekiem niezwykle porywczym, skłonnym do awantur i pijaństwa. Rodziną zarządzał zza oceanu. W Ameryce, skąd przesyłał pieniądze, spędził aż 18 lat.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">W tym czasie Maria dorastała. W wieku 16 lat poprosiła o przyjęcia do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej, jednak nie doszło do tego z powodu sprzeciwu ojca. Dopiero po dwóch latach, kiedy dziewczyna wypaliła sobie na piersiach rozżarzonym gwoździem imię Jezus, a w ranę wdało się zakażenie, Franciszek Nastał przestał zabiegać o zmianę decyzji. Ostatecznie Maria wstąpiła do zgromadzenia dopiero w 1925 r., przyjmują zakonne imię Leonia.</span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Od początku zadziwiała inne siostry żarliwością modlitwy i skłonnością do surowej ascezy. Pościła kilka razy w tygodniu, spała na drewnie, biczowała się. W latach 30. miała doznać objawień mistycznych, podczas których Chrystus ukazał jej sposób życia polegający na pokorze i nieograniczonej ufności Bogu. Od 1935 r. na bieżąco prowadziła "Dziennik duchowy", w którym zapisywała swoje przeżycia religijne. Mimo niedzisiejszego, nieco egzaltowanego, stylu jest to fascynująca lektura.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Zrozumiem twój szczebiot</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Porusza zwłaszcza opisywana przez nią "droga niemowlęctwa duchowego". Siostra Leonia wyznawała, że doświadcza miłości Boga tak tkliwej, jak miłość matki do niemowlęcia. Z jednej strony moglibyśmy powiedzieć, że to nic nowego. Już na kartach Księgi Izajasza czytamy przecież słowa Boga:" Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, tak, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie". Jednak pisma s. Leonii Marii Nastał są zadziwiającym rozwinięciem tej myśli. Jezus wzywa s. Leonią do ukochania małości: "Język maleńkich, niezrozumiały dla starszych, stanowi bogate słownictwo, którym się tak dobrze posługują maleńcy. (...) choćby cię świat nie rozumiał - cóż ci na tym zależy? Ja zrozumiem twój szczebiot dziecięcy i chętnie będę przestawał z tobą w postawie dziecięcej".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Przyzwyczailiśmy się już do ewangelicznego wezwania, żeby stać się jak dziecko. Nawet jeśli mamy kłopot z jego realizacją, dość łatwo przyjmujemy prawdę o tym, że dziecko jest wzorem prostoty i zaufania. Ale stać się jak niemowlę? Co to w ogóle znaczy? "Niemowlę jest przede wszystkim uosobieniem niewinności? - mówi Jezus do s. Leonii. "Niezawodnie zetknie się dusza z tym, co zmysłowe, ale ma się zachować wobec tego tak, jak niemowlę. Delikatna miłość Jezusa, pamięć na Jego obecność, życie przy Sercu Matki Niepokalanej sprawią, że dusza przejdzie przez życie sercem nieskalanym, jak Izraelici przeszli suchą stopą przez Morze Czerwone. A jeżeli dusza powierzy się całkowicie i najzupełniej Bogu i matce Najświętszej, to nawet utrudzenia nie zazna, bo Maryja Niepokalana przeniesie niemowlę przez wzburzone fale".</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Bóg działa przez nicość</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Niemowlę jest zależne od swoich rodziców i do takiej zależności zachęca nas Jezus za pośrednictwem pism s. Leonii Nastał: " Maleńcy pisać nie umieją sami, trzeba, by ktoś kierował ich ręką. (...) Bóg działa przez nicość, która Mu pozwala działać swobodnie".</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Aby uczyć się tego poddania Bogu, zakonnica miała zgłębiać niemowlęcy okres życia Jezusa. "Jeżeli wejdziesz na drogę niemowlęctwa, upodobnisz się najbardziej do Jezusa w Hostii - do niemowlęctwa Bożego w żłobku" - mówił do niej Chrystus. "Przypomnij sobie Jezusa - Niemowlę ukryte w łonie Matki Niepokalanej, a później żyjące również w całkowitej od Niej zależności tak, że nawet pokarmu nie przyjmował samodzielnie. Któż myślał o tym życiu tak ukrytym? A jednak całe niebo spoglądało z zachwytem na Dziewicę Przeczystą, w której były Życie - źródło wszelkiego życia. Człowiek Jezus miał świadomość Swego niemowlęctwa. Przyjął ten stan wyniszczenia i słabości dobrowolnie, chcąc tym aktem uniżenia wynagrodzić Ojcu za bunt woli człowieka wobec Boga".</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Duchowe niemowlęctwo jest więc także nauką pokory. Bóg wzywa dusze, żeby nie szukały samodzielnie dróg świętości, ale Jemu powierzyły swoje uświęcenie: "(...) każdy niejako ruch życia wewnętrznego niech uzależnią od Woli Bożej, nie się powierzą Ojcu z ufnością niemowlęcia, nie myśląc nawet o tym, że ten dobry i ukochany Ojciec mógłby je odepchnąć".</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Oschłości i ekstazy</b></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Sama s. Leonia w swoim życiu wielokrotnie doświadczyła momentów, w których musiała całkowicie poddać się woli Bożej. W milczeniu znosiła upokorzenia ze strony ojca, utrudnianie przez niego drogi zakonnej. Ojciec nie brał udziału w ceremonii obłóczyn i ślubów. Jednak w końcu pod jej wpływem nawrócił się.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zakonnica miała też duży wpływ na inne siostry ze swojego zgromadzenia. Według świadectwa matki Eleonory Jankiewicz przyczyniła się do podniesienia poziomu ich życia religijnego. A wszystko to pomimo okresów oschłości w jej życiu duchowym, których doświadczała na przemian z ekstazami. Najważniejsza była bowiem jej wierność modlitwie, którą definiowała jako "przestawanie duszy z Bogiem". "Przestawałaś z Ojcem niebieskim w najściślejszym z Nim zjednoczeniu. Tego rodzaju przeżycia będą teraz częstsze niż słyszenie mego głosu, bo jak ci już powiedziałem, one są przygotowaniem twej duszy do życia w Bogu (...)" - zapisuje s. Leonia słowa Jezusa.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Pod koniec lat 30. stan jej zdrowia zaczął się pogarszać. Gruźlica spowodowała zmiany w płucach. Zakonnica wyjechała na leczenie do Szczawnicy, ale choroba zaatakowała wkrótce także przewód pokarmowy. Przeczuwając rychłą śmierć, która nastąpiła ostatecznie 10 stycznia 1940 r., s. Leonia przeniosła się do rodzinnej wsi. Mimo cierpień cieszyła się, że już wkrótce całkowicie zjednoczy się z Jezusem.</span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">za: Szymon Babuchowski, Jak niemowlę, w: Gość Niedzielny nr 51/2016, s. 28-29.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-70969650432423347092016-12-15T04:25:00.002-08:002016-12-15T04:25:31.785-08:00CHRYSTUS DO S. LEONII O RADACH EWANGELICZNYCH<div class="widget LinkList" data-version="1" id="LinkList5" style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.5px; line-height: 1.4; margin: 30px 0px; min-height: 0px; position: relative;">
<h2 style="font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0.5em 0px; position: relative; text-transform: uppercase;">
<br /></h2>
<div class="widget-content">
<ul style="line-height: 1.2; list-style: none; margin: 0px; padding: 0px;">
<li style="border-top: none; margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/czystosc-gwiazdy.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Czystość - gwiazdy</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/czystosc-jako-jedyny-pan-i-oblubieniec.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Czystość - jako jedyny Pan i Oblubieniec</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/czystosc-klejnoty.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Czystość - klejnoty</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/czystosc-kocham-serca-czyste.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Czystość - kocham serca czyste</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/czystosc-uczyniby-mi-krzywde.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Czystość - uczyniłby mi krzywdę</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/czystosc-udziele-daru-czystosci-serca.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Czystość - udzielę daru czystości serca</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszenstwo-by-im-poddany.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - był im poddany</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszenstwo-jak-cement.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - jak cement</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszenstwo-krolewna.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - królewna</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszenstwo-maryja-wzorem-posuszenstwa.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - Maryja wzorem posłuszeństwa</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszentwo-regue-kazdego-zgromadzenia.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - regułę każdego zgromadzenia znam i szanuję</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszenstwo-szalenstwo.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - szaleństwo</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszenstwo-woko-sonca.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - wokół słońca</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/posuszenstwo-zmiany-personalne.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Posłuszeństwo - zmiany personalne</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/ubostwo-najwiekszy-skarb-zgromadzenia.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ubóstwo - największy skarb Zgromadzenia</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/ubostwo-nie-patrzec-w-zym-kierunku.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ubóstwo - nie patrzeć w złym kierunku</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/ubostwo-ukochac-ubostwo.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ubóstwo - ukochać ubóstwo</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/ubostwo-warunek-szczescia.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ubóstwo - warunek szczęścia</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/ubostwo-slub-jest-jakby-pieczecia.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ubóstwo - ślub jest jakby pieczęcią</span></a></li>
</ul>
<div class="clear" style="clear: both;">
</div>
<span class="widget-item-control" style="float: right; height: 20px; margin-top: -20px; position: relative; z-index: 10;"><span class="item-control blog-admin" style="background-color: white; display: inline;"><a class="quickedit" href="http://www.blogger.com/rearrange?blogID=9201930066284643623&widgetType=LinkList&widgetId=LinkList5&action=editWidget&sectionId=sidebar-left-1" style="cursor: pointer; opacity: 0.5; text-decoration: none;" target="configLinkList5" title="Edytuj"><img alt="" height="18" src="https://resources.blogblog.com/img/icon18_wrench_allbkg.png" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: none; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; border: none; box-shadow: none; position: relative;" width="18" /></a></span></span><div class="clear" style="clear: both;">
</div>
</div>
</div>
<div class="widget LinkList" data-version="1" id="LinkList4" style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.5px; line-height: 1.4; margin: 30px 0px; min-height: 0px; position: relative;">
<h2 style="font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0.5em 0px; position: relative; text-transform: uppercase;">
<br /></h2>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-66186082432010643242016-12-15T04:23:00.001-08:002016-12-15T04:23:07.858-08:00CHRYSTUS DO S. LEONII<div class="widget LinkList" data-version="1" id="LinkList2" style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.5px; line-height: 1.4; margin: 30px 0px; min-height: 0px; position: relative;">
<h2 style="font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0.5em 0px; position: relative; text-align: justify; text-transform: uppercase;">
<br /></h2>
<div class="widget-content">
<ul style="line-height: 1.2; list-style: none; margin: 0px; padding: 0px;">
<li style="border-top: none; margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/biada.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">"Biada"</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/atmosfera-swietosci.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Atmosfera świętości</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/boli-mnie-obojetnosc.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Boli mnie obojętność</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/boli-mnie-oziebosc.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Boli mnie oziębłość</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/boli-mnie-to.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Boli mnie to</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/bola-mnie-szemrania-osob-zakonnych.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Bolą mnie szemrania osób zakonnych</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/bronia-sie-przed-dziaaniem-miosci.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Bronią się przed działaniem miłości</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/bedziesz-apostoka-praktycznego-zycia.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Będziesz Apostołką praktycznego życia wewnętrznego</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/chce-isc-z-toba.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Chcę iść z tobą</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/dam-wam-liczne-i-dobre-powoania.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Dam wam liczne i dobre powołania</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/dla-dobra-dusz.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Dla dobra dusz</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/dla-mnie-nic-znajdzie-po-godziny.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Dla mnie nie znajdzie pół godziny</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/dla-zgromadzen-zakonnych.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Dla zgromadzeń zakonnych</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/ewangelia-dusz-zakonnych.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ewangelia dusz zakonnych</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/moga-do-siebie-zastosowac-wszystko.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Mogą do siebie zastosować wszystko</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/musza-ukochac-zapomnienie.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Muszą ukochać zapomnienie</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/na-uwielbienie-mego-niemowlectwa.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Na uwielbienie mego niemowlęctwa</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/najbezpieczniejsza-droga.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Najbezpieczniejsza droga</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/najwazniejszy-obowiazek.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Najważniejszy obowiązek</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/odchyle-rabek-nieba.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Odchylę rąbek nieba</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/poszukaj-mi-uczniow.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Poszukaj Mi uczniów</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/09/przez-ciebie-chce.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Przez ciebie chcę</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/przygarnij-mnie-do-siebie.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Przygarnij Mnie do siebie</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/przykra-rzecza-jest.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Przykrą rzeczą jest</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/rania-moje-serce.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ranią moje serce</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/sekret-swietosci.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Sekret świętości</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/sprawiacie-radosc-memu-sercu.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Sprawiacie radośc memu Sercu</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/szukac-umartwienia-we-wszystkim.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Szukać umartwienia we wszystkim</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/ulubiony-ogrod-pana-jezusa.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Ulubiony ogród Pana Jezusa</span></a></li>
<li style="border-top: 1px dashed rgba(128, 128, 128, 0.498039); margin: 0px; padding: 0.25em 0px; text-align: justify;"><a href="http://leonianastal.blogspot.com/2010/10/za-mao-staraja-sie-mnie-poznac.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: white; color: black;">Za mało starają się mnie poznać</span></a></li>
</ul>
<div class="clear" style="clear: both;">
</div>
<span class="widget-item-control" style="float: right; height: 20px; margin-top: -20px; position: relative; text-align: justify; z-index: 10;"><span class="item-control blog-admin" style="background-color: white; display: inline;"><a class="quickedit" href="http://www.blogger.com/rearrange?blogID=9201930066284643623&widgetType=LinkList&widgetId=LinkList2&action=editWidget&sectionId=sidebar-right-1" style="cursor: pointer; opacity: 0.5; text-decoration: none;" target="configLinkList2" title="Edytuj"><img alt="" height="18" src="https://resources.blogblog.com/img/icon18_wrench_allbkg.png" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: none; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; border: none; box-shadow: none; position: relative;" width="18" /></a></span></span><div class="clear" style="clear: both;">
</div>
</div>
</div>
<div class="widget BlogArchive" data-version="1" id="BlogArchive1" style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.5px; line-height: 1.4; margin: 30px 0px 0px; min-height: 0px; position: relative;">
<h2 style="font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0.5em 0px; position: relative; text-align: justify; text-transform: uppercase;">
<br /></h2>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-16561720998123856452016-12-03T05:00:00.005-08:002016-12-03T05:01:47.907-08:00Watykan: bliżej beatyfikacji polskiej zakonnicy - s. M. Leonii Nastał<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Ojciec Święty przyjął wczoraj na audiencji prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kard. Angelo Amato SDB i polecił tej dykasterii opublikowanie 12 dekretów. Jeden dotyczy cudu (do beatyfikacji), trzy – męczeństwa zaś 8 heroiczności cnót. W tej ostatniej grupie znajduje się dekret o heroiczności cnót polskiej zakonnicy, Leonii Marii Nastał ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Maria Nastał urodziła się w dniu 8 listopada 1903 roku w Starej Wsi, w rodzinie ubogich i bardzo religijnych galicyjskich chłopów. Ojciec wyemigrował zarobkowo do Ameryki i przez dłuższy okres nie utrzymywał kontaktów z rodziną, która pozostała bez środków do życia. Doświadczane każdego dnia ubóstwo spowodowało wrażliwość na niedolę i cierpienie innych ludzi. Już w dzieciństwie odznaczała się wyjątkową religijnością i dużo czasu poświęcała modlitwie. Na strychu rodzinnego domu urządziła sobie kapliczkę i tam oddawała się modlitwie. Od wczesnych lat planowała wstąpić na drogę życia zakonnego w pobliskim klasztorze. Ukończyła szkołę powszechną w Brzozowie oraz rozpoczęła naukę w seminarium nauczycielskim w Staniątkach. Złożyła własne śluby czystości, a mając osiemnaście lat wypaliła rozżarzonym gwoździem na piersiach imię „Jezus”. Ojciec Marii przebywał na emigracji zarobkowej, gdy powrócił stanowczo sprzeciwiał się planom wstąpienia do zgromadzenia zakonnego. Uparcie chciał, aby założyła rodzinę. Dopiero po urodzeniu się syna zmienił nastawienie do planów życiowych córki.</span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">31 grudnia 1925 Maria wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej w rodzinnej wsi i przyjęła zakonne imię Leonia. Od samego początku zadziwiała inne siostry swoim nastawieniem do wiary i ludzi, żarliwością modlitwy oraz umiejętnością wyjątkowo surowego umartwiania się. Po odbyciu nowicjatu rozpoczęła naukę i zdała maturę. Pomagała w nauce siostrom z innych zgromadzeń. Najdłużej przybywała w Poznaniu, gdzie podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego doznała najsilniejszego objawienia i dokonała aktu zawierzenia Bogu. Od tego dnia jej mottem były słowa „Uwierzyłam miłości odwiecznej”. Modląc się w sposób mistyczny i kontemplując odkryła swoją drogę wiary, o której mówiła „droga niemowlęctwa duchowego”. Tłumaczyła to tym, że doświadcza miłości Boga tak tkliwej, jaką jest miłość matki do niemowlęcia, na co odpowiadała miłością i wiarą pełną dziecięcej ufności. Jej opiekunem duchowym został skromny i bardzo pobożny ks. Kazimierz Schmelzer. Podczas pobytu w Poznaniu w 1937 roku zachorowała na gruźlicę, która w krótkim czasie poczyniła w jej organizmie spustoszenie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Po likwidacji placówki zgromadzenia w Poznaniu w 1937 r. s. Leonia przyjechała do Starej Wsi. Badania lekarskie wykazały zaawansowaną gruźlicę. Przełożeni (Matka Generalna Eleonora Jankiewicz) wysłała ją na kurację do Szczawnicy, gdzie zamieszkała w domu Zgromadzenia „Świtezianka”.W terminalnym stanie choroby, powróciła do Starej Wsi. Tu zmarła po czternastu latach życia w Zgromadzeniu, odeszła w opinii świętości w dniu 10 stycznia 1940 r.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Od 1935 roku s. Leonia prowadziła na bieżąco „Dziennik duchowy”. Zawiera ona wydarzenia i przeżycia religijne od 1934 r</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kult s. Leonii rozwijał się nie tylko na Podkarpaciu, ale w całej Polsce i poza jej granicami, m. in. w Stanach Zjednoczonych. Proces beatyfikacyjny rozpoczęto 8 grudnia 1976 r. – ogłoszenie Dekretu Nihil obstat. Ekshumacja zwłok Służebnicy Bożej z cmentarza do specjalnie przygotowanej krypty w domu macierzystym miała miejsce 15 marca 1979 r.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">st (KAI) / Watykan</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">--</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Katolicka Agencja Informacyjna</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">ISSN 1426-1413; Data wydania: 02 grudnia 2016</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-55293644491376028812015-11-04T04:54:00.004-08:002015-11-04T04:54:50.043-08:00Narodziny KrzysztofaKrystyna z Brzozowa: „Po otrzymaniu od koleżanki nowenny do Siostry Leonii Nastał, kilka lat codziennie prosiłam ją o wstawiennictwo u Boga i Najśw. Maryi Panny, abym została szczęśliwą matką. Urodziłam się z obustronnym zwichnięciem stawów biodrowych. Jako pięcioletnie dziecko przeszłam sześć operacji na biodra w szpitalu w Konstancinie. Zwichnięcie stawów, operacje, prześwietlenia budziły we mnie obawę czy urodzę dziecko. Sprawę tę poleciłam s. Leonii Nastał, która uprosiła dla mnie tak wielką łaskę. 19 IV 1984 r. w szpitalu w Rzeszowie urodziłam szczęśliwie, cesarskim cięciem ze względu na stawy biodrowe, synka Krzysztofa, którego nadal polecam opiece s. Leonii Nastał i proszę o zdrowie maleństwa".Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-80632092164581304562015-11-04T04:53:00.000-08:002015-11-04T04:53:00.777-08:00Kamica nerkowa<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W 1993 r. wpłynęło podziękowanie Anny K. następującej treści: „Tym listem pragnę podziękować siostrze Leonii Marii Nastał za cudowne uzdrowienie mojego taty, które otrzymał za jej wstawiennictwem. Tato był chory. Lekarz stwierdził kamicę nerkową. Mimo leczenia, stan jego zdrowia pogarszał się. [...] W jednym roku dziadzio zabrał mnie i moją siostrę do Starej Wsi. Najpierw byliśmy na Mszy św. Potem na cmentarzu, a później zaprowadził nas do kaplicy, gdzie spoczywa s. Leonia. Dziadzio dobrze znał to miejsce i tam wszyscy modliliśmy się o zdrowie taty. Wzięłyśmy także do domu troszkę ziemi z grobu. Wracałyśmy bardzo zadowolone, że mamy nowe, cudowne lekarstwo. Wieczorem tato dostał silny ból w nerce, był bardzo zmieniony, twarz jego stała się blada i żółta. Mama była bardzo zmartwiona. Wtedy ja mówię, że jest jeszcze jedno lekarstwo, które pomoże na pewno. Mama wiedziała jakie lekarstwo miałam na myśli, ale nie wiedziała jak go podamy, żeby tato nie zwątpił i nie bluźnił. Wtedy zrobiłam herbatę i wymieszałam z nią ziemię, tak aby tato o tym nie wiedział. Dokładnie pamiętam, jak wraz z siostrą stałyśmy przy łóżku, pełne wielkiej i jeszcze dziecięcej ufności. Byłyśmy wewnętrznie bardzo radosne jak tato pił ten lek. Mama, jak mówi sama, przeżyła to z jakimś wielkim dreszczem i ze łzami w oczach, patrząc na cierpiącego męża i na naszą radość. Po około 15 minutach, tato zawołał mamę do łazienki i pokazał jej kamienie, które wyszły z moczem w wielkim bólu. Od tej pory upłynęło już ponad 10 lat. Tato pracuje i nie powtarza się ta dolegliwość. Obecnie tato ma 53 lata, ja 19 a siostra 20 lat. Wszyscy w domu jesteśmy przekonani, że to cud wyproszony przez s. Leonię. Pragniemy być wdzięczni za otrzymaną łaskę i prosimy o dalsze wstawiennictwo za nami u Boga".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-53581603550521932482015-11-04T04:50:00.001-08:002015-11-04T04:50:30.572-08:00Rak jelit<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Monika Gacek opisuje łaskę uzdrowienia przyjaciółki: „13 maja tego roku [1992] zachorowała moja przyjaciółka imieniem Wanda K. - ma lat tyle co ja 67 - dostała silnego bólu brzucha. W szpitalu w Jarosławiu rozcięli jej brzuch i stwierdzili, że to rak jelit. Zaszyli bez operacji, ropa płynęła z brzucha i ustami. Stan był beznadziejny. O jej stanie dowiedziałam się od jej córek, które mówiły: mama coraz słabsza, lekarze nie dawali nadziei, raczej przygotowywali na najgorsze. Ja wciąż modliłam się za nią. Przyszły mi na myśl relikwie i nowenna do S. Marii Leonii. Pojechałam do szpitala. Poznała mnie, ale była bardzo słaba, leżała bezwładna, nie mogła podnieść ręki do ust, aby się napić. Nie mogłam zrozumieć co mówi, bełkotała. Prosiła, żeby ją napoić i obmyć. Co chwila zasypiała. Gdy się obudziła mówię do niej - Wandziu, mam relikwie, szczątki z trumny Sł. Bożej S. Marii Leonii i nowennę. Nie znała jej, ale prosiła, żebym przywiązała jej do łańcuszka, który miała na szyi z cudownym medalikiem Matki Niepokalanej. Przywiązałam, jak chciała. Prosiła mnie: Monisiu módl się do twojej siostrzyczki, bo ja nie mam siły. Stan bardzo ciężki trwał długo, tak że jednej nocy już zdawało się, że będzie koniec. Ja wciąż modliłam się, prosząc Siostrę Marię Leonię, by wstawiła się za nią do Matki Najświętszej i uprosiła jej życie, obiecując, że gdy wyzdrowieje przyjdziemy obie do jej grobu podziękować. Od tej chwili stan chorej się polepszał. Po dwóch tygodniach znowu pojechałam do niej. Zastałam ją siedzącą na łóżku o własnych siłach. Gdy mnie zobaczyła, zawołała na całą salę: Monisiu, szczątki z trumny mnie uzdrowiły. W lipcu przyjechała do domu. Chodziłam do niej, bo mieszka niedaleko mnie. Była jeszcze bardzo osłabiona, ale z dnia na dzień czuła się coraz silniejsza. 15 sierpnia wypełniłyśmy obietnicę. Podziękowałyśmy obie Bogu, Matce Bożej za doznane łaski przez wstawiennictwem S. Leonii".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-35508395151547705122015-11-04T04:47:00.000-08:002015-11-04T04:47:06.404-08:00Plama na ręceRachwalska Maria z Dydni, w 1979 r. przyszła do Starej Wsi, by poinformować o łasce uzdrowienia wnuka. Zeznała: „Moja córka, urodziła syna, który miał plamę na lewej rączce, sięgającą od stawu barkowego aż poniżej stawu łokciowego. W szpitalu lekarz orzekł, iż plamy tej nie można usunąć inaczej, jak operacyjnie lub lampami. Córka jednak nie dała chłopca ani na operację, ani na lampy. Gdy chłopiec miał około 3 lat, pojechałam do Starej Wsi i koło bazyliki spotkałam dwie kobiety, które miały zdjęcie s. Leonii z modlitwą. Mówiły o doznanych łaskach za jej przyczyną. Poprosiłam te panie, by dały mi obrazek, lecz powiedziały, że mają tylko jeden, i skierowały mnie do sióstr. Byłam na grobie s. Leonii, a później poszłam do ochronki po obrazek. Obrazek ten dałam córce i modliłyśmy się do s. Leonii w sprawie mojego wnuczka. Po pewnym czasie plama na rączce chłopca zmieniła się - wystąpiły na niej białe plamy, a po kilku dniach plama całkowicie znikła. Uważam, i moja córka również, że jest to łaska uzyskana za przyczyną s. Leonii".
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-77646368195216772732015-11-04T04:45:00.000-08:002015-11-04T04:45:08.627-08:00Zapalenie opon mózgowychW dniu 20 XII 1979 r. Barbara M. z Grodziska Górnego przesłała do Zgromadzenia wiadomość: „Brat mojego męża Józef ur. w Gwizdowie 9, pocz. Żołynia, zachorował z początkiem października bardzo ciężko. Okazało się, że to zapalenie opon mózgowych, do tego zadawnione, z czego przyszło ogólne zakażenie krwi całego organizmu. Był kilka dni w agonii. Lekarze w szpitalu w Łańcucie (oddz. zakaźny) otwarcie nam i jego żonie mówili, że stan jest beznadziejny i bardzo ciężki. Żona jego spodziewała się w tym czasie szóstego dziecka, była bliska rozpaczy, on - jej mąż bardzo młody, bo 35 lat, musi umrzeć. Dawaliśmy na Mszę św. o zdrowie, a ja dostałam od naszych sióstr modlitwę do siostry Leonii i kawałek relikwii trumny. Zaczęłam się gorąco modlić o zdrowie tego chorego. I proszę mi wierzyć, że wracał, codziennie jakby szybciej, do zdrowia i dostał ogromnego apetytu. Żona jego urodziła zdrowe dziecko, dziewczynkę. Ojciec bardzo marzył o dziewczynce. Dziś już powrócił do dzieci na Święta. Wszyscy się cieszą, że dokonał się wielki cud".
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-53568851123109240502015-11-04T04:42:00.000-08:002015-11-04T04:42:28.096-08:00Choroba nowotworowaPodziękowanie Marii R. z 1991 r.: „Dwa lata temu moja mama zachorowała na chorobę nowotworową. List z prośbą o modlitwę wysłałam m.in.
do S. Janiny Szumal w Starej Wsi. Odpisała, że siostry w Zgromadzeniu odprawiają nowennę za wstawiennictwem s. Leonii w intencji mojej mamy. Mnie również poleciła korzystać z tego wstawiennictwa. Po operacji, kiedy stan mamy był bardzo ciężki, zrozumiałam, że powinnam pomodlić się za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. W pierwszej chwili pomyślałam o trzech: s. Faustynie Kowalskiej, Edmundzie Bojanowskim i s. Leonii, i ich wszystkich chciałam równocześnie zaangażować, ale ostatecznie wybór padł na s. Leonię. Ta modlitwa była dla mnie ogromnym duchowym przeżyciem. Miała miejsce o godz. 9 rano, a po południu dowiedziałam się, że mamę o godz. 9.30 przewieziono z oddziału intensywnej opieki chirurgicznej na salę ogólną, gdzie ją zastałam pełną życia i uśmiechniętą, zupełnie nie podobną do siebie z dnia poprzedniego. Diagnoza pooperacyjna nie rokowała nadziei - złośliwy nowotwór z przerzutami, wykryty o rok za późno. Stwierdzono też, że podczas operacji nie usunięto całości nowotworu. Mama powracała do zdrowia bez komplikacji. Obecnie wyniki kontrolne są zupełnie pozytywne".
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-2721438308991658772015-11-04T04:39:00.001-08:002015-11-04T04:39:56.647-08:00Choroba płuc<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wiosną 1990 r. u Kazimierza L. stwierdzono chorobę płuc. Leczony był początkowo w Krośnie, potem w Zakopanem, gdzie rozpoznano raka płuc o nazwie: ziarnica złośliwa i stwierdzono konieczność operacji. Kiedy szpital w Krośnie odesłał chorego na leczenie do Zakopanego, jego żona udała się do sióstr służebniczek w Orzechówce z prośbą o modlitwę. Zarówno rodzina (żona z dwojgiem małych dzieci oraz jej rodzice i teściowie) jak i siostry rozpoczęli nowennę o zdrowie przez wstawiennictwo S. Leonii. Operacja miała miejsce 19 lipca 1990 r. Usunięto 1 płat górnego płuca. Potem nastąpiło leczenie chemią i naświetlania w szpitalu onkologicznym w Krakowie. Podawany miał również enkorton - 16 tabletek dziennie. Chory ze zdziwieniem stwierdza, że taka dawka enkortonu nie uszkodziła mu ani żołądka, ani wątroby. Po wypisaniu ze szpitala w Krakowie pozostawał jeszcze w leczeniu w szpitalu onkologicznym w Brzozowie. Po wybraniu przepisanej chemii i naświetlań, nie stosowano już żadnych leków prócz witamin. Kontrole nie stwierdziły nawrotu choroby. Obecnie jest już trzynaście lat od ukończenia leczenia. Łaskę powrotu do zdrowia z nieuleczalnej choroby rodzina przypisuje wstawiennictwu S. Leonii Nastał.</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-85721435670520890262015-11-04T04:04:00.003-08:002015-11-04T04:04:57.222-08:00Paraliż nóg<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">S. Cherubina Mucha opisuje znany jej przypadek powrotu do zdrowia Anny D.: „Rodzona siostra S. Rafaeli Szmyd, Anna D., doznała paraliżu nóg po urodzeniu dziecka. Nie pomagały stosowane zabiegi lekarskie, wobec czego matka chorej uciekła się o pomoc nadprzyrodzoną. W potarte o cudowny Obraz Matki Bożej Starowiejskiej płótno zawinęła ziemię z grobu Sł. Bożej i obłożyła nią chorą. Wkrótce nastąpiła radykalna poprawa zdrowia położnicy. W liście pisanym przez rodzinę chorej, skierowanym do S. Rafaeli, skąd ja czerpię wiadomości o całym wydarzeniu, zaznaczono, że po silnym wypoceniu się chora poczuła się dobrze i wstała z łóżka. Żyje do dzisiaj, jest zdrowa, chodzi normalnie".</span></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-36131673875715751852015-11-04T04:03:00.000-08:002015-11-04T04:03:20.254-08:00Padaczka<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">S. Józefa Sukiennik zeznaje w 1980 r.: „Za wyzdrowienie o charakterze cudownym uważam fakt następujący: Nie pamiętam wprawdzie nazwiska, ale kuzynka jednej z naszych sióstr, S. Kryspiny, leczyła się bezskutecznie z padaczki. Przeszło rok temu </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">zjawiła się u nas w Liskowie, skarżąc się na tę dolegliwość przed S. Przełożoną. S. Przełożona zachęciła ją do modlitwy o uzdrowienie za przyczyną Sł. Bożej, dając jej równocześnie szczyptę ziemi z grobu Sł. Bożej ze Starej Wsi i radząc, by odrobinę tej ziemi spożywała z herbatą czy kawą. Z końcem października bieżącego roku, odwiedzając z własną matką Lisków, z radością pochwaliła się, że ataki padaczki od roku zupełnie ustąpiły. Przypisuje to uzdrowienie wstawiennictwu Sł. Bożej. Dodaję, że lekarz, który ją leczył stwierdził, iż wymieniona uzdrowiona nigdy z tej choroby nie wyjdzie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-90118648514475616142015-11-04T04:01:00.000-08:002015-11-04T04:01:22.707-08:00Pęknięty wyrostek robaczkowy<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zeznanie Marii B. ze Starej Wsi: «Dnia 27 czerwca 1963 r. zostałam jako ciężko chora, przewieziona do szpitala w Brzozowie. Kiedy Dyrektor szpitala mnie zobaczył, zafrasował się, a nie rokując nadziei wyzdrowienia czy nawet życia, obawiał się przystępować do operacji. Moje nogi i ręce były już zimne i skostniałe. „W całym organizmie ropa, wyrostek robaczkowy pęknięty, prosto na stół" - takie były słowa lekarza chirurga. Po operacji, która trwała trzy i pół godziny, Dyrektor stwierdził, że stan jest beznadziejny. Ogólne zakażenie w całym organizmie. Zastosowano streptomecynę i wszelkie inne środki, jakimi szpital dysponował. Stan zapalny utrzymywał się nadal. Podczas całej choroby, widząc bezskuteczność środków medycznych, uciekaliśmy się do modlitw [...] do Matki Bożej Starowiejskiej. Nastąpiło chwilowe polepszenie, lecz szóstego dnia przyszło znowu całkowite pogorszenie i stan beznadziejny. Dyrektor [...] orzekł, że nie pożyję dłużej niż dwie godziny. W tym samym czasie mąż przyniósł kwiaty z grobu S. Leonii Nastałówny, które przyłożył na otwartą ranę. Po przyłożeniu tych kwiatów nastąpił silny wylew ropy drenami i ogólne polepszenie. Od tej chwili czułam się z dnia na dzień coraz lepiej. Po sześciu dniach wróciłam do domu. Widząc tu wyraźną pomoc Matki Bożej Starowiejskiej, wyjednaną za pośrednictwem S. Leonii, chcę złożyć publiczne podziękowanie. Niech każdy, kto to będzie słyszał, zachęci się do wielkiej ufności w Jej wstawiennictwo, bo i lekarze, widząc bezskuteczność ludzkich środków, a później, mój powrót do zdrowia, orzekli, że jest to uzdrowienie niespotykane w medycynie i nazwać by je można cudownymi.</span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-15678631902362326652015-11-04T02:58:00.001-08:002015-11-04T02:58:15.758-08:00Skrzep w nogach<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Stefania K. ze Starej Wsi zeznaje w 1970 r.: "Przed piętnastu laty pochorowałam się ciężko na skrzep w obydwu nogach. Leżałam przez jakiś czas w domu, potem w szpitalu. Dostałam wylewu skrzepu. Lekarze powiedzieli, że nie ma dla mnie ratunku. Usłyszałam ten wyrok, który przeszył mnie jak miecz. Zaczęłam żałować, że tak mało zrobiłam dobrego, że nawet przed pójściem do szpitala nie poszłam do spowiedzi. Potem pogodziłam się z tym, że umrę. Po wizycie lekarskiej jeszcze więcej się w tym utwierdziłam. Skrzep doszedł do serca, stan ciężki. Zaczęłam wołać do siostry Leonii o ratunek. Wciąż widziałam koło mnie stojących bezradnie lekarzy. Po chwili straciłam przytomność. Po odzyskaniu przytomności zaczęłam znowu wołać o ratunek do Matki Boskiej i siostry Leonii. To trwało dość długo. Traciłam przytomność i odzyskiwałam ją. W tej agonii widziałam jakby postać Matki Bożej i Ona wskazywała mi na wyłaniającą się postać siostry Leonii. Potem znowu odzyskałam przytomność. Lekarz zawołał mnie głośno po imieniu. Nie wiem jak się to stało, że w momencie usiadłam na łóżku. Podali mi jakieś krople i znowu straciłam przytomność i tak to trwało do drugiego dnia. Następnie znowu mnie czymś ocucili. Czułam się coraz gorzej, żałowałam, dlaczego dyrektor przerwał mi konanie. Tak się to ciągnęło przez jakiś czas. Gdy mi się chwilowo ulżyło, zaczęłam czytać książkę „Ku szczytom". Nie mogłam jednak długo czytać, bo dobrze nie widziałam na oczy. Pewnego dnia zobaczyłam przez okno siostrę służebniczkę. Myślałam, że to siostra Konstancja Nowak - pielęgniarka. Potem przypatrzyłam się dokładniej i rozpoznałam, że to była siostra Leonia Nastał. Od tej pory zaczęłam mówić (bo przedtem ani nie mówiłam, ani nie słyszałam) i słyszeć. Za trzy dni nogi były prawie zdrowe. To uzdrowienie przypisuję siostrze Leonii. Wszyscy stwierdzili, że umrę, jednak siostra Leonia mnie uzdrowiła".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-42484367216289726972015-11-04T02:54:00.000-08:002015-11-04T02:54:09.075-08:00Uzdrowienie wcześniaka<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Maria Ossowska-Jajko, która była jedną z najbliższych przyjaciółek s. Leonii, zeznaje: „Jako nadzwyczajne uzdrowienie przez przyczynę Sł. Bożej znam uzdrowienie Grażyny F. z Dąbrowy Wielkiej koło Sieradza. Było to kilkumiesięczne dziecko nauczycielki ze szkoły w Dąbrowie Wielkiej. Dziecko było w stanie agonalnym, przedwcześnie urodzone. Lekarz uznał stan za beznadziejny. Powiadomiono mnie o tym. Przyszłam z kwiatkami i ziemią z grobu S. Leonii. Położyłam je na główkę dziecka, prosząc S. Leonię o zdrowie. W tym samym dniu zauważono, że dziecko wraca do życia. Na buzi ukazał się rumieniec, otworzyło oczy i do dziś żyje, studiuje farmację, jako bardzo dobra studentka, wierząca i wdzięczna S. Leonii".</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9201930066284643623.post-87616135027854065322015-11-04T02:51:00.001-08:002015-11-04T02:51:56.879-08:00Kamienie nerkowe<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Krewny mój, Władysław Sz. z Lutczy, był ciężko chory na kamienie nerkowe. Długo się leczył. Lekarze uznał jego stan za beznadziejny, nie chcieli użyczać już mu swojej pomocy, on sam był całkowicie zrezygnowany i pewny, że umrze. Nie był w stanie poruszać się o własnych siłach. Jego siostra, Ludwika Bukowiec z USA, przypuściła atak modlitw za pośrednictwem Sł. Bożej, by go ratować w nieszczęściu. Szczęśliwym trafem chory uzyskał adres lekarza specjalisty, który mu tak skutecznie pomógł, że pacjent dźwignął się z choroby i jest całkowicie zdolny do pracy w gospodarstwie rolnym. Wspomniana wyżej siostra jego, Ludwika, przyjechała specjalnie z USA do Polski, by podziękować za odzyskanie zdrowia swego brata. Jest pewna, że łaskę uzdrowienia brata zawdzięcza S. Leonii".</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com